Kolejny uratowany kot prosi o wsparcie

Wczoraj prosiliśmy o schronienie dla kotka znalezionego pod krzakiem. Nie mógł się poruszać. Brudny, wykończony, na ciele jakieś 20 kleszczy. Dwie łapki uszkodzone, podejrzewano złamanie jednej, której wcale nie używał i bolesny uraz drugiej, brudnej z krwi – potrącony i pozostawiony przez jakiegoś bydlaka, aby konał w męczarniach? Dlaczego ludzie wciąż nie mają odwagi zatrzymać się, podejść, pomóc…? Wiemy, że nie znajdziemy odpowiedzi, ale z każdą taką sytuacją pytanie to się powtarza i przygnębia nas wszystkich 🙁 Duże brawa dla Pani Kasi, która już nie pierwszy raz pomaga w podobnej sytuacji. W godzinach pracy zawiozła kotka do weterynarzy. Tam zrobiono mu prześwietlenia, dostał przeciw bóle i antybiotyk. Wyciągnięto z niego małych krwiopijców. Nóżka na szczęście nie jest złamana. Kotek po wizycie pojechał z Panią do pracy, gdzie w transporterze czekał na ciąg dalszy swojej historii. Tymczasem sąsiadka zaoferowała opiekę nad żyjątkiem przez czas rekonwalescencji. Kicia ma 10 lat. Od roku dokarmiany w miejscu gdzie go znaleziono.Dziś znowu był na zastrzyku i antybiotyku. Prosimy Was o pomoc w zebraniu pieniędzy na jego leczenie. Prosimy też o dom dla tego biedaka, żeby za jakiś czas nie musiał znów czekać na pomoc, która nadejdzie albo i nie. Żeby ponownie sprawca wypadku nie odjechał bezdusznie z miejsca zdarzenia, pozostawiając go na pastwę losu. Na razie boi się obcych, ale widać, że zna kontakt z człowiekiem. Dajmy mu szansę, dajmy mu dom, dajmy opiekę. Dajmy szansę na wyzdrowienie.
Aby pomóc leczyć kiciaka prosimy o przelew na konto: