Categories ArchivesNews

Pamiętacie zwierzęta z jednej interwencji – mikropsiaki  na łańcuchach, szczeniak i kot, pozostawione na pastwę losu po wyprowadzce właścicielki (dla przypomnienia wydarzenie fb: http://goo.gl/x4VnWH)? Mamy dobre wiadomości! Mruczek, Frytka i Miko znaleźli domy stałe. Domu z prawdziwego zdarzenia nie ma jeszcze Perełka. Perełka 13 stycznia trafiła do domu tymczasowego z podejrzeniem zaawansowanej ciąży. Wizyta weterynaryjna potwierdziła ten fakt. W nocy z 15/16 stycznia urodziła dwa duże szczeniaki. Będziemy szukać dla nich i ich mamy domów stałych pod koniec marca. Co słychać u całej trójki można na bieżąco śledzić na fb: http://goo.gl/6K2BTe.

Kochani! Bardzo pilnie domku szuka 8 miesięczny Junior (więcej tutaj). Psiak został zabrany z ciężkich warunków, okropnie bał się ludzkiej ręki, wybiegał co chwilę na główną ulicę… Został zabrany do cudownego domku tymczasowego, który pokazał mu, że nie każdy człowiek krzywdzi. Junior okazał się psem idealnym, nic nie niszczy, nie jest wykazuje żadnej agresji, załatwia swoje potrzeby na dworze. Szuka swojego człowieka, którego będzie mógł pokochać całym sobą. Polecamy chłopaka! Kontakt w sprawie adopcji: 506 642 680 inspektorat.jelenia@gmail.com

Tekuś – cudowny psiak zabrany z rozpadającej się komórki (którą widać z tyłu na zdjęciu) już od września czeka na swój wymarzony domek… Przebywa w hoteliku, miesięczny koszt jego utrzymania w tym miejscu to 400 zł! Większość swojego pieskiego życia spędził uwiązany na krótkim łańcuchu. Póki był mniejszy- ktoś się nim interesował,spał w domu, wychodził na spacery. Potem wylądował na uwięzi z której nigdy spuszczany nie był. Tekuś jest w typie rasy Appenzeller , jest łagodny, idealnie chodzi na smyczy. Raczej nie jest psem do innych zwierząt. Niestety nikt o niego nie pyta… 🙁 Kontakt w sprawie adopcji: 506 642 680 inspektorat.jelenia@gmail.com Więcej o Tekusiu tutaj

UWAGA! Zdjęcia mogą być drastyczne! Fundacja dostała informacje o półdzikich kotach żyjących na parkingu samochodowym praktycznie w centrum miasta. Niestety jeden z kociaków od jakiegoś czasu (jak się później okazało od TYGODNIA PONAD! ) nie stawał na jednej, tylnej łapce. Łapa wyglądała na martwą, obklejoną krwią i brudem (kot jest długowłosy dokładnej rany nie było widać). Na miejscu niestety zgłoszenie się potwierdziło, Pan który kociaki karmi (wraz z żoną zgłosili sprawę) pomógł kociaka złapać. Kociak okropnie wystraszył się zamknięcia. Musiał być badany na głupim jasiu (którego i tak musiałby dostać w sumie do oczyszczenia rany). Niestety, z daleka było czuć smród ropy, gnijącego mięsa jaki wydobywał się z tego kota. Na szczęście nogi są raczej do odratowania (okazało się że ...